Soczewki kontaktowe dla ekologa
Soczewki kontaktowe to świetny wynalazek. Ale czy można je nosić będąc zielonym? Na to pytanie próbuje znaleźć odpowiedź Lucy Siegle, komentatorka brytyjskiego dziennika The Guardian.
Na pewno są wygodne. I z pewnością pomagają tym, którzy je noszą. Bez wątpienia jednodniowe soczewki kontaktowe mają mnóstwo zalet. Ale mają też jedną wadę. Po całym dniu używania trzeba je wyrzucić do śmieci. Razem z nimi ich opakowanie. W efekcie każdego dnia miliony zużytych soczewek trafiają na wysypiska zatruwając środowisko.
Szkła, okulary, kino 3D
Zdaniem Lucy Siegle także soczewki kontaktowe wielokrotnego użytku są nieekologiczne. A to ze względu na konieczne do ich czyszczenia substancje. Przechowuje się je w plastikowych butelkach. A po zużyciu trafiają do ścieku mieszając się później z wodą.
Nie tylko szkła kontaktowe są zdaniem Lucy Siegle problemem. Także wielokrotnego użytku okulary do oglądania filmów 3D. Dystrybutor filmy Avatar szacuje liczbę zużytych w czasie seansów okularów na 42 miliony par. Wykonanych z plastiku. I choć właściciele kin przekonują, że okulary zostaną wykorzystane ponownie lub poddane recyklingowi, problem pozostaje.
Mało kto zwraca uwagę na ekologię w aspekcie wyrobów okulistycznych. Praktycznie nikt nie przejmuje się tym, co dzieje się ze zużytymi okularami czy substancjami używanymi do ich czyszczenia. W jaki sposób kontakty wpływają na środowisko. I czy rzeczywiście trzeba korzystać z takich, które codziennie trafiają na śmieci.
Widzi mi się czy środowisko
Problem rośnie ponieważ okulary i szkła kontaktowe stają się po prostu modne. Dziś gwiazdy ekranu występują w takich, które nie mają właściwości korekcyjnych. Aktor w okularach o liczbie dioptrii równej zeru nikogo nie dziwi. Podobnie jak nastolatka w soczewkach w kolorze fioletowym. Każdy sięga po te produkty tak, jakby były kolejnym dobrem konsumpcyjnym. Być może taka jest kolej rzeczy.
O ile w przypadku osób z wadą wzroku zanieczyszczenie środowiska wynikające z używania szkieł jest dopuszczalne (bo komuś to pomaga) o tyle marnotrawstwo wynikające z realizacji zachcianek na poziomie nastolatka jest moralnie dwuznaczne. Tak przynajmniej zdaje się argumentować autorka Guardiana.
Nie trzeba kupować okularów co trzy lata. Nie trzeba ich zmieniać także co pięć lat. Tymczasem średnia dla Wielkiej Brytanii to 2,2 roku na parę okularów. Co więcej, liczba wyrzucanych produktów okulistycznych rośnie także z innego powodu. Popularną formą sprzedaży jest proponowanie drugiej pary gratis. Innymi słowy podwajamy liczbę potencjalnych śmieci. Tylko dlatego, że ktoś nam coś daje za darmo.
Na horyzoncie pojawia się jednak rozwiązanie. Na razie widzą je tylko ci, którzy dysponują dobrym wzrokiem, ale jest. Można produkować soczewki kontaktowe biodegradowalne. Podobnie jest z okularami. Dzięki temu wyrzucone przez nas starocie nie będą zalegały na wysypiskach. Stopią się z otoczeniem i sprawią, że będziemy mieli jeden problem mniej.
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna